Niedziela, 20 lipca. Szesnasta niedziela zwykła
• Rdz 18, 1-10a • Ps 15 • Kol 1, 24-28 • Łk 10, 38-42
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jezus przyszedł do pewnej wsi. Tam niejaka niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do Niego i rzekła: «Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła». A Pan jej odpowiedział: «Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona».
Reklama
Gdy pojawili się goście razem z Jezusem, Marta (prawdopodobnie sama została w kuchni w porze obiadowej) straciła cierpliwość: „Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu?”. Istnieją różne interpretacje tego fragmentu. Wszystkie one jednak nie twierdzą, że czyny Marty były niepotrzebne. Przeciwnie: Marta może być symbolem aktywnych ludzi, którzy starają się zatroszczyć o Pana w bardzo praktyczny sposób – służąc Mu przez wykonywanie różnych posług praktycznych. Można wszystkie prace i aktywności czynić na chwałę Boga, dla Niego. I nie chodzi tu tylko np. o pracę w kuchni czy inne tego typu posługi, ale szerzej: mieszczą się tutaj ludzie wykonujący różne praktyczne prace dla utrzymania rodziny, wychowania dzieci, kate checi, misjonarze, ludzie posługujący ubogim ze względu na wiarę, że posługują Chrystusowi w nich (por. Mt 25, 44nn) itp. Jezus nie twierdzi, że te prace są bez wartości – wręcz przeciwnie – bardzo je ceni, ale dziś przypomina, że nie można zagubić się w samej aktywności. Przypomina o tym, że warto znaleźć równowagę między modlitwą i życiem – zachęca do spotkania z Nim, a więc w praktyce do modlitwy, rozważania Jego Słowa, do uczestnictwa w Eucharystii, adoracji... Maria jest zatem symbolem ludzi kontemplujących Boga, którzy widzą największą wartość w bezpośrednim spotkaniu z Nim. Papież Franciszek, komentując postawę mędrców, którzy oddali pokłon Jezusowi, mówi o wartości adoracji w sen sie modlitewnego osobistego spotkania z Panem: „Na niewiele lub na nic zdadzą się teologia i zdolności duszpasterskie, jeśli nie padniemy na kolana. (…) Kiedy adorujemy, zdajemy sobie sprawę, że wiara nie sprowadza się do zestawu pięknych doktryn, lecz jest relacją z żywą Osobą, którą się kocha. (…) Adoracja jest «odtrutką», sposobem na uwolnienie się od wielu rzeczy bezużytecznych, od uzależnień, które znieczulają serce i zamraczają umysł. Adorując, uczymy się bo wiem odrzucania tego, czego nie należy czcić: bożka pieniądza, bożka konsumpcji, bożka przyjemności, bożka sukcesu, naszego ego ustanowionego bożkiem. Adorować to umniejszać się w obliczu Najwyższego, aby przed Nim odkrywać, że wspaniałość życia nie polega na posiadaniu, ale na miłowaniu” (wypowiedź z 6.01.2020). Panie Jezu, pomóż mi zachować równowagę między modlitwą i życiem.
K.K.
ROZWAŻANIA NA ROK 2025 DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!: "Żyć Ewangelią 2025".
